Hope forever died cz.6
Do tej pory nie moge otrząsnąć się z tych wszystkich emocji. Nigdy nie spodziewałabym się, że tyle wydarzy się w moim życiu. Oczywiście nie mogłam zasnąć przez całą noc rozmyślając o wszystkich problemach. Jedyne czego teraz chciałam to wyjechać i mieć trochę świętego spokoju. Nie myśleć o Billu, Domie i innych przykrych sprawach. Cholera jasna już koniec z tą delikatną Kat, która zacowuje sie jak szara myszka i zawsze jest pokrzywdzona. Koniec! Tak rozmyślając przypomniałam sobie, że mój samochód ciągle stoi pod domem Billa, a kluczyki są w środku. No i co ja mam zrobić? Oczywiscie tam pojechać...
***
Tłukłam sie z pół godziny zatłoczonym autobusem, ale wreszczcie dotarłam pod dom Billa. Na podjeździe stał mój samochód. No to jeden problem mam z głowy, teraz tylko zdobyć kluczyki. I to była właśnie najtrudniejsza sprawa. Jak najciszej otworzyłam drzwi wejściowe i podeszłam do komody gdzie zosatawiłam kluczyki. Tylko gdzie one sie podziały? Nie było ich tam, więc zaczęłam szukać na podzłodzie (miałam nadzieje, że tam upadły i zaraz je znajde). Nagle coś złapało mnie za ramie. Podskoczyłam na równe nogi-co to było! Zobaczyąłm przed sobą Billa. Trzymał w ręce kluczyki i powiedział:
-Tego szukasz?
-Wiesz jak mnie przestraszyłeś! I tak tego szukam. - powiedziałam zdenerwowana wyciągając ręke po kluczyki. Jedank Bill wcale nie zamierzał mi ich oddawać.
-Możesz mi dać poprostu te cholerne kluczyki!
-Spokojnie nie denerwuj się. Oddam ci je pod pewnym warunkiem-porozmawiasz ze mną.
-Chyba żartujesz! Ty mi będziesz stawiał warunki. Po za tym my nie mamy o czym rozmawiać.
-W takim razie wracasz do domu na piechote- powiedział i ruszył w stronę kuchni.
-Bill no weź, spieszy mi sie!- nie dostałam żadnej odpowiedzi. -No dobra, ale masz 5 minut. -powiedziałam i poszłam za nim do kuchni.
-Wiem, że to wszystko wyglądało jednoznacznie, ale to nie tak jak myślisz - zaczął Bill. No to super zaczyna się. Zaśmiałam się cicho, już znam to z tych wszystkich romansideł. To nie tak jak myślisz, zaraz ci wszystko wytłumaczę, wybacz mi, nie chciałem tego... PORAŻKA.
-Susan to wszystko wymyśliła! Przysięgam! No bo tak naprawdę to ona jest jakaś nienormalna. Uczepiła się mnie i nie chce mi dać spokoju. Ja jej tłumaczyłem, że mam dziewczynę,ale do niej nic nie docierało. Kat ty musisz mi uwierzyć.
-Słuchaj Bill życzę ci wszystkiego najlepszego i wogóle, ale proszę cie nie rób ze mnie kompletniej idiotki. Może jeszcze mi powiesz, że nie wiesz skąd masz jej numer telefonu. Zachowaj chociaż resztki godności i przyznaj się do wszystkiego, chce to od ciebie usłyszeć.
-Oszalałaś!- krzyknął Bill. Muszę przyznać, że trochę sie przestraszyłam i zrobiłam krok do tyłu. -Do niczego nie będe się przyznawać! Nie wierzysz mi i nigdy mi nie ufałaś! Zawsze byłem tym złym,a ty tą niewinną! Może wogóle nie powinnaś się ze mną wiązać skoro tak mnie nienawidzisz!- krzyczał dalej, a ja coraz bardziej się bałam. Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie. Nie miałam sie odwagi stałam tylko wryta i za bardzo nie wiedziałam zrobić. Wtedy w drzwiach pojawił się Tom, który też był w szoku zachowaniem Billa. Korzystając z okazji wzięłam szybko kluczyki i wybiegłam z domu. Usłyszałam tylko wołanie Toma, żebym poczekała, ale nie miałam takiego zamiaru. Ruszyłam do domu mając ciągle przed oczami widok wścieklego Billa. Co w niego wstąpiło!?
***
Oczami Toma
-Co się stało? - powiedziałem ze zdziwieniem. Bill jeszcze nigdy się tak nie zachowywał.
-Nic się nie stało. Co cie to obchodzi!- krzyknął.
-Bill weź się uspokój i się na mnie nie wydzieraj.
-Przepraszam.- odpowiedział cały czas nerwowo chodząc w koło.
-No powiesz mi co się w końcu stało?
-No bo Kat myśli, że ją zdradziłem.
-Co?- powiedziałem osłupiały. -Ale ty jej nie zdradziłeś prawda?
-NIE DENERWUJ MNIE- powiedział Bill przez zaciśnięte zęby i poszedł na górę.
Co tu się wogóle działo jak mnie nie było? Wyjechałem tylko na tydzień, żeby odpocząć po trasie, ale nie wiedziałem, że coś złego się dzieje u Billa. No powienieniem się tego domyślić, przecież to mój bliźniak. Dobra porozmawiam z nim później, bo teraz moglby mnie zabić.
Trzymajcie się :) arma.
Super :) Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ;) mam nadzieję że już niedługo kolejny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńno w końcu sie doczekałam na nowy rozdział !!
OdpowiedzUsuńjest super czekam na następnyy :))
pozmieniało sie troche od kwietnia :) a rozdział super nie spodziewałam sie ze Bill taki bedzie .. kiedy następny ???????!!!
OdpowiedzUsuńjuż niedługo :)))
OdpowiedzUsuńwreszciee <3
OdpowiedzUsuńświetnee ;) dobrze że znowu piszesz ;* <3
OdpowiedzUsuń