poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Hope forever died cz.5

Pamiętam, że obudziłam się wcześnie. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam, że leże na kanapie przykryta kocem, a na ziemi oparty o fotel śpi Dom. Naprawdę spał tak całą noc, żeby przy mnie być? Chyba jednak myliłam się, myśląc że nie mam nikogo bliskiego. Dominic był dla mnie jak brat. To dzięki niemu nie musiałam wracać do pustego domu. Ale wydaje mi się, że za bardzo nadużywam jego gościnności, więc postanowiłam, że wyjdę zanim się obudzi. Chciałam być silna, jednak kiedy pomyślałam o Billu łzy same napłynęły do moich oczu. Wszystkie wspomnienia wracały. Wciąż pamiętam jak pierwszy raz się spotkaliśmy, naszą pierwszą randkę, wszystkie kłótnie, a potem przeprosiny. Jednak to wszystko minęło i pozostały już tylko wspomnienia, które mimo woli nie chciały opuścić mojej głowy. Tak bardzo chciałabym o tym nie myśleć. Ból przeszywa całe moje ciało.

***

Przebrałam się w ubrania, które od wczoraj zdążyły już wyschnąć. Wzięłam swoją torebkę i udałam się w stronę wyjścia. Kiedy zakładałam buty Dom się obudził.

-Hej Kat gdzie ty się wybierasz?-powiedział podnosząc się z podłogi.

-Muszę już iść. Chciałabym ci bardzo podziękować za wszystko co dla mnie robisz. Za to, że mogłam u ciebie przenocować i że nie byłam sama.- odpowiedziałam łamiącym się głosem, nad którym nie mogłam zapanować.

- Nie ma mowy. Zostajesz tutaj, nie mógłbym wypuścić cię w takim stanie. Nie możesz być teraz sama.- powiedział Dom podchodząc do mnie.

-Nie, naprawdę już pójdę. Nic mi nie jest, jakoś dam sobie radę, zawsze dawałam...- powiedziałam.

-Ale nie jesteś z żelaza i nie z wszystkim uporasz się sama. Od tego masz bliskie osoby, aby ci pomagały. A ja zawszę będę przy tobie i wiesz o tym, że możesz liczyć na mnie w każdej sytuacji- odpowiedział Dom ze stanowczością i spokojem jednocześnie. Tak bardzo się cieszę, że go poznałam. Z moich oczu nie mogły przestać płynąć łzy. Na każde wspomnienie o Billu pomimo moich starań płakałam coraz bardziej. Nie wiedziałam co powiedzieć Domowi, więc jedyne co mogłam teraz zrobić to mocno go przytulić. Tak też zrobiłam i nie powstrzymywałam już emocji. Dałam im upust przez co moje paznokcie coraz mocniej wbijały się w plecy Dominica.

-Już cicho...Wszystko się jakoś ułoży...-powiedział Dom delikatnie głaszcząc mnie po głowie.

-Nie nic się nie ułoży!-krzyknęłam wyrywając się z jego uścisku. -Nie rozumiesz, że to ze mną jest jakiś problem. Byłam z Billem przez 4 lata i myślałam, że go dobrze znam, a nie zauważyłam, że mnie zdradza. Ja naprawdę jestem strasznie naiwna. Ale już koniec z tym. Teraz musi być inaczej-już nie dam się oszukać.- powiedziałam stanowczo i sama zaczęłam wierzyć w swoje słowa. Może to, że Bill mnie zdradził miało jakiś sens. Może to znaczy, że muszę zacząć żyć od nowa... Jednak po moich słowach Dom zrobił się jakiś dziwny. Spuścił wzrok i poczułam, że coś mu leży na sercu.

-Co się stało Dom?- powiedziałam

-Kat, bo ty czegoś o mnie nie wiesz...

-No ale o co chodzi? Przecież mi możesz powiedzieć.

-Wiem, ale jest mi trochę głupio...

I właśnie w tym  momencie do domu wszedł jakiś mężczyzna. Trochę się przestraszyłam, bo stałam tyłem do drzwi wejściowych. Z uśmiechem ominął mnie i stanął obok Doma. Potem podał mi rękę na przywitanie i powiedział:

-Cześć! Bardzo mi miło jestem Chris, a ty pewnie jesteś Kate. Dom dużo mi o tobie mówił.

-Cześć, ale skąd my się właściwie...- powiedziałam lekko zdziwiona. Nie znam go. Dom mi go nigdy nie przedstawił. Myślałam, że znam już wszystkich jego znajomych. Widocznie musiał być to jakiś dalszy kolega.

-Czyli nie wiesz kim jestem.- odpowiedział po czym spojrzał na Dominica. Już nie wiem o co chodzi, bo on jest bardzo spięty i wyraźnie widać, że czymś się martwi.- Myślałem, że jej powiedziałeś kochanie. Przecież już o tym rozmawialiśmy.- dokończył. Zamurowało mnie. Poprostu stanęłam i nie mogłam nic powiedzieć ani zrobić najmniejszego ruchu. Dominic jest gejem. Nie mam nic przeciwko temu, jednak dalej nie mogę uwierzyć, że nic mi wcześniej nie powiedział. No tak mogłam się tego domyślić. Przecież zawsze wychodził kiedy dostawał telefon i nigdy nie chciał powiedzieć o co chodzi. Zawsze się jakoś wykręcał, zmieniał temat lub obracał wszystko w żart. Kiedy pytałam o jego poprzednie związki też milczał i powiedział tylko, że nigdy nie miał dziewczyny. Zdziwiło mnie to no bo taki fajny i przystojny chłopak nigdy z nikim nie był. A teraz okazuje się, że nie miał dziewczyny, ale to nie oznacza, że nie był w związku. Nawet nie pomyślałam, że Dom mógłby być gejem. No ale ja jestem taka spostrzegawcza, że cieszę się, że wiem jaki dzisiaj jest dzień. Nie dziwie się, że nic nie zauważyłam, skoro nie dostrzegłam  nawet, że mój chłopak mnie zdradza. Ale teraz stałam trochę oszołomiona a wokół panowała niezręczna cisza, którą przerwał Chris.

-No więc...co ja to miałem mówić...A właśnie jutro urządzamy sobie wypad za miasto, planowaliśmy go od dawna i bardzo się cieszymy. A ty masz jakieś plany na ten weekend? Może wybieracie się gdzieś z Billem?- Że niby co? Tego już było za wiele! Było mi bardzo przykro, że Dom cały czas mnie okłamywał, ale musiał mówić o wszystkich moich sprawach osobistych temu Chrisowi! Myślałam, że jest inny, a on jest po prostu taki jak wszyscy. Nie mam ochoty tu dłużej siedzieć. Każdy nie okłamuje albo coś przede mną ukrywa. Mam już tego dość. Wyjeżdżam stąd. Muszę się od tego wszystkiego oderwać. Pobyć w innym miejscu. Już nie chcę nikogo poznawać ani z nikim przebywać. Potrzebuję trochę świętego spokoju i przerwy od tego co dzieje się wokół mnie. Jestem już zmęczona psychicznie i fizycznie.

-Nie mam na razie żadnych planów, ale skoro jutro wyjeżdżacie to ja nie będę już wam przeszkadzać.- powiedziałam. Dom ciągle stał ze spuszczoną głową i nie odezwał się ani słowem.

-Nie naprawdę nie ma żadnego problemu. Może napijesz się kawy?- zaproponował Chris.

-Nie dziękuję, może następnym razem. Naprawdę muszę już lecieć.

-W takim razie do zobaczenia.

-Pa.- odpowiedziałam po czym wyszłam z mieszkania Doma. Przez ostatnie wydarzenia mój humor strasznie się pogorszył. Nic mnie tu dłużej nie trzyma. Zaraz po wyjściu za drzwi wzięłam telefon do ręki.

-Dzień dobry. Chciałabym zarezerwować bilety na najbliższy lot do...

***

Trzymajcie się :) arma.