czwartek, 12 grudnia 2013

Hope forever died cz.9

Oczami Toma

Co ja mam teraz zrobić? Kiedy Billowi zaczęło się wreszcie układać, ja musiałem wszystko zniszczyć! Jak mam wrócić do domu i powiedzieć mu, że to przeze mnie Kate nie odbiera jego telefonów? Cholera! Nie mogłem się powstrzymać, musiałem bronić Billa. To przecież mój brat, co w tym dziwnego, że nie chciałem żeby był cały czas przybity? Łatwo mi sobie tak to tłumaczyć, ale jak ja o tym powiem Billowi? Nie, nie powiem mu, nie dam rady, wtedy nie odezwie się do mnie do końca życia. Co robić, co robić... Jedyne pozostało mi w tej sytuacji to chyba się upić...

***

Oczami Billa

Który raz już dzwonie do Kat? Nawet nie liczę... Czemu ona nie odbiera? Co jest grane? Jakąś godzinę temu mówi, że mi wybacza i żebyśmy zaczęli od nowa, a teraz nie daje znaku życia, zaczynam sie martwić, że coś mogło się stać. Dwa sygnały... nic, trzy sygnały... nic, już chciałem się rozłączać kiedy usłyszałem po drugiej stronie:

-Halo?

-Kat nic ci nie jest? Dlaczego nie odbierasz moich telefonów? - powiedziałem zmartwiony.

-Pomimo wszystko ci wybaczam, bo cię kocham, ale bardzo mi się nie podoba jak zachował się dzisiaj Tom. -odpowiedziała smutna.

-O czym ty mówisz? Co zrobił Tom? - byłem trochę zdziwiony, co on mogł tam robić?

-To nie jest rozmowa na telefon. Przyjedziesz?

-Jasne, zaraz będę. - powiedziałem i zaraz wyszedłem z domu.

Na prawdę nie mam pojęcia co on mógł tam robić? Jechałem trochę zdenerwowany na myśl o tym co mogę usłyszeć. Postanowiłem zadwonić do Toma, ale nie odbierał. Ludzie, co wy macie z tymi telefonami, nie możecie ich po prostu odbierać! Kiedy zapukałem do drzwi zaraz otworzyła mi Kat:

-Hej. - wyglądała na smutną i sprawiła, że byłem jeszcze bardziej ciekawy co tutaj zaszło.

-Cześć. Moge wejść?

-Jasne. - odpowiedziała przepuszczając mnie w drzwiach. Kiedy wszedłem do środka uświadomiłem sobie jak dawno tutaj nie byłem. Tak bardzo tęskniłem za Kat... Nawet nie chodzi mi o sytuację z Susan, ale też o to jak bardzo oddaliliśmy się od siebie przez ostatnie miesiące. Tak żałuję, że to wszystko nie potoczyło się inaczej. Ile dałbym, aby nie skrzywdzić Kat. Nie chce jej już krzywdzić - nigdy więcej...

"Jestem gotowy, by upaść

Jestem gotowy czołgać się na kolanach, by poznać to wszystko

Jestem gotowy, by się wyleczyć

 Jestem gotowy, by poczuć"


-Kat, możesz mi powiedzieć co robił tutaj Tom? - zapytałem z troską siedząc naprzeciwko niej.

-Dzisiaj Tom przyszedł do mnie i wygarnął mi wszystko co o mnie myśli. Nie było to zbyt miłe... - odpowiedziała ze smutkiem w głosie.

-Co?! Po co on tu wogóle przyjeżdżał? Nie prosiłem go o to. - w tym momencie byłem na niego taki wkurzony! No po co on się wtrąca w moje życie? Akurat teraz kiedy wszystko zaczęło się układać.

-Bill, proszę cię nie denerwuj się na niego. Ja wiem, że on to robi dla ciebie, poprostu marwi się o ciebie. - powiedziała delikatnie patrząc mi  w oczy i prztuliła się do mnie. Westchnąłem tylko i odwzajemniłem uścisk najmocniej jak tylko potrafiłem. W moich oczach pojawiły się łzy. To z tych emocji, które gromadziłem tak długo w sobie, ale teraz wiem jedno: obok mnie siedzi kobieta moich marzeń, ktorej nie chcę stracić nigdy więcej.

-Kocham cię. - powiedzialem patrząc jej w oczy. Nie mogłem się powstrzymać i z mojego oka popłynęła łza. - Przepraszam, to z emocji... -powiedziałem szybko odwracając głowę. Nie chce żeby Kat widziała jak płaczę.

-Nie, nie odwracaj się. - powiedziała przytrzymując moją brodę i ocierając policzek. Nasze twarze dzieliły centymetry. Spojżałem w jej oczy i czas przestał płynąć. Nasze usta delikatnie złączyły się... To było magiczne, dla takich chwil warto żyć... Kiedy byliśmy w siebie wtuleni, Kat szepnęła mi do ucha:

-Też cię kocham i tęskniłam... bardzo tęskniłam... 

Kiedy wreszcie się od siebie oderwaliśmy usłyszałem:

-Zrobisz mi herabtki z cytryną? Plissss? - Kate uśmiechnęła się najpiękniej jak tylko potrafiła.

-To ja się tutaj produkuje a ty mnie wykorzystujesz do własnych celów, tak? - powiedziałem śmiejąc się i łaskotając moją dziewczynę.

-Billllll przestań! - Kat śmiała się jak oszalała. Zawsze wiedziałem, że łaskotki to jej słaby punkt. -Sobie też możesz zrobić!

-O dziękuje bardzo! - powiedziałem z ironią po czym pokazałem jej język ( niech pozna moją złość :) i poszedłem do kuchni. Byłem tak szczęśliwy, że miałem ochotę skakać z radości. Mam wszystko czego potrzebuję, wreszczie czuje, że wszystko będzie dobrze...

-Proszę oto herbatka dla mojej księżniczki. - powiedziałem do siedzącej na kanapie Kat kłaniając się.

-Haha Bill co za powaga. Nadawałbyś się do pracy w knajpie. - odpowiedziała śmiejąc się.

-No dzięki bardzo wiesz! - usiadłem nadąsany. Ja i kanjpa, ta... już to widzę. Dobrze, że chociaż herbatę umiem zrobić. Można nawet powiedzieć, że to moje danie popisowe.

-Dobra, dobra ty tu nie strzelaj focha tylko powiedz jaki film będziemy oglądać.

-Yyy... No nie wiem... "Szybcy i wścieli"! - krzyknąłem.

-Hmmm... No to włączę "Szkołę Uczuć" - powiedziała i podeszła do telewizora. No tak, to nasze porozumienie w sprawie filmów. Wiadomo, że żaden facet nie lubi romansideł, ale dzisiaj mogę się poświęcić. Film ciągnął się już jakieś pół godziny.

-Kat nie wiesz może gdzie jest Tom? Nie odbiera ode mnie telefonów? - zapytałem.

-Może poprostu rozładował mu się telefon. Na pewno jutro się odezwie. - odpowiedziała. Obyś miała rację... pomyślałem opierając głowę o głowę Kat, która leżała spokojnie na moim ramieniu.


Trzymajcie się :) arma.

Ps. Dziękuję za wszystkie komentarze :) Kolorowy fragment pochodzi z piosenki Tokio Hotel - World Behind  My Wall.

4 komentarze:

  1. WOW! Super :) Tak długo na niego czekałam i się pojawił :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahaa czad ;* bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. a World Behind My Wall to jedna z moich ulubionych piosenek Tokio Hotel :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham piosenkę World Behind My Wall i twojego bloga ;D

    OdpowiedzUsuń